Odnajduje go w liściach upuszczanych jak krew
płynących wolno minutami ciszy i czekania
Pozostaje otwarta choć miało być inaczej
i tak jak on stawia stopy w tych samych miejscach
Nie omija wystających korzeni potknąć się jest dobrze
upaść nawet byle tylko podnieść się na czas
Wysyła pocałunki we mgłę listy bez słów bez tytułów
bez kopert nawet pełne obrazów drzew rozpiętych
Nad nimi brzóz białolicych i buków posiwiałych
bezwodnych stawów mimo kropel dwóch dwojga
Kamieni
21.12.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz