Urodziny


Jestem dzieckiem późnej zimy i jeszcze późniejszej
wiosny przypadkowo z miłości choć zapewne ciut
lub więcej ciążyłam dorosłym jestem mam twarz
ręce brzuch nogi atrybuty kobiecości kołyszę się
pod wiatr więc proszę mam dwa imiona po jednym
od mamy i taty tak mi ładnie ze światłem z mądrością
bywa że po drodze

Jestem dorosłą z nieprzypadków wielu dotykam
ścian wyjmuję z nich cegły z siebie gwoździe buduję
dom wołam na kilka głosów dziecko
do siebie przytulam rodziców
w sobie zatracam zgłoskami między zębami zgrzytam
co mi po tym poezji słowach niesłownych zamilknięciach
bezgłosie na wdechu oczach szeroko po horyzont po
firanki

Się urodziłam
znów
na chwilę


22.02.2017



4 komentarze: