Jestem dzieckiem późnej zimy i jeszcze późniejszej
wiosny przypadkowo z miłości choć zapewne ciut
lub więcej ciążyłam dorosłym jestem mam twarz
ręce brzuch nogi atrybuty kobiecości kołyszę się
pod wiatr więc proszę mam dwa imiona po jednym
od mamy i taty tak mi ładnie ze światłem z mądrością
bywa że po drodze
Jestem dorosłą z nieprzypadków wielu dotykam
ścian wyjmuję z nich cegły z siebie gwoździe buduję
dom wołam na kilka głosów dziecko
do siebie przytulam rodziców
w sobie zatracam zgłoskami między zębami zgrzytam
co mi po tym poezji słowach niesłownych zamilknięciach
bezgłosie na wdechu oczach szeroko po horyzont po
firanki
Się urodziłam
znów
na chwilę
22.02.2017
pewnie osiemnaste.....
OdpowiedzUsuńDziękuję :)...
Usuń:)
Usuńrazy dwa plus -20 dzielone na dwa ;)..., ale to żadna tajemnica
Usuń