Wywracam się potykając o czułość w ciepło leśnego poszycia
zieloną miękkość mchu
Zapadam w letarg zamykam świat na klucz poza dotknięciem
poza oddechem z dala od dłoni i ust
Może obudzą mnie sosnowe igły a może tylko odurzą poczuję
lekkie zawroty głowy brak tchu
Zobacz maleńkie paprocie rosną na murze pod nim miseczka
żebraka całe to piękno i brud
Nie wiem czy pomyliłam szlaki czy uliczki światło drży pomiędzy
kwiatami magnolii ponad wierzchołkami świerków księżyc
wschodzący nagle na tle zarazem nieba i piekła
15.05.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz