Zdrapuję
Wrosłeś we mnie wspomnieniem jest cię we mnie więcej
niż potrafię znieść mam cię w głowie muzyką
i obrazem mam cię w opuszkach palców i na języku
w chłodnym poranku cię mam którym się staję jesteś
wtedy powietrzem
Wrosłeś we mnie pieszczotą najtkliwszą i raną bolesną pyłkiem
magnoliowym i drzazgą chciałabym otrzepać się
z ciebie ale przylgnąłeś do kości i w krwi płyniesz prawie
nieznana przyczyna braku tlenu
Wrosłeś we mnie czernią i bielą wierszem i prozą zapiskami
na marginesie tego co wspólne tego co mało być może
wcale gorącem nocy ciepłem poranka chłodem rozłąki wrosłeś
cierpką ironią i czułym żartem
Zdrapuję cię z siebie wierszem
04.05.2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz