W błękicie


Przysiadam wysoko ze zdziwieniem
odkrywam w miejsce miękkich ust dziób czochram
go o pióra wyrosłe przedwczoraj trzeci
palec owijam wokół gałęzi zasnę tak
wplątana w bezlistne jeszcze drzewo mokra
deszczem choć nie zziębnięta

Może odlecę jutro dowiem się jakim gatunkiem
się stałam poznam inne ptaki innych ludzi inne tygrysy inne
zapomnę słów śpiew będzie moim językiem
i taniec wśród chmur przecież
uwielbiam być sobą



31.03.2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz