Wiersze

Czasem bolą jak zęby – chciałoby się

wyrwać je z korzeniem z samego dna kości


Wtedy mówisz – wiersz i zamykasz się na cały 

wieczór z kilkoma słowami i pustą do połowy 

butelką nikogo


Przy tym nie ma żadnych świadków oczu

ani rąk które mogłyby rozdzielić przecinki postawić

kropkę zasłonę rzęs czy milczenia rzucić 

Na to jedno słowo za dużo


Łykasz tabletkę nie wiedziałeś że można

oswoić taki ból 


04.04.2024


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz