W każdym wierszu rysa
Coraz dalej od pierwszych roztańczonych wersów teraz
gdy przedzieram się przez ostrężyny później
siadam już tylko na progu i przestaję odczuwać
Za którymś odejściem zgubię drogę powrotną zamieszkam
w szałasie zbudowanym wśród drzew lekki szkielet oczekiwania
w każdej chwili może zdmuchnąć wiatr i to jest w porządku
z czasem pozostaną tylko konary pozbieram wszystkie liście
na których zapisuję godziny i wiersze a w każdym
wierszu rysa
Przez pęknięcia wsącza się bezdomność
18.04.2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękny tekst :) biorę go dzisiaj pod poduszkę
OdpowiedzUsuńDziękuję... dobrych snów... :*
UsuńCudny...
OdpowiedzUsuńdziękuję :*...
UsuńJest dobrze
OdpowiedzUsuńTo dobrze ;-). O podpisanie komentarza poproszę.
Usuń