Nie ma
Wejdź i rozgość się pośród szyszek na dywanie z mchu
poczęstuj sokiem sosnowym skapującym wolno jak
narkotyk cienkim przewodem kroplówki przeżyjesz
jeszcze ten jeden raz
A później głaszcz ciepłe ciało rusałki dyszącej
po męczącym tańcu rozczesuj palcami jej
wodorostowe włosy zaśpiewaj o łąkach pełnych
kwiatów unieś nad trzęsawisko
Nie musisz wracać do domu las cię przygarnie przetworzy
wyrosną korzenie z twoich stóp i pnącza gdy przylgniesz
do drzewa przytulisz zielone łodygi zaśniesz
snem w którym wiatr przeskakuje
połamane gałęzie
Kardiomonitor odmierza puls twoich snów między jednym
a drugim biegiem w dół stoku mijasz o kilka nocy
naraz trzymasz ją za rękę sukienka z rzęsy wodnej
rozpływa się w świetle poranka gdy przeciągły
dźwięk zakreśla błękitną kreską
czas
11.07.2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz