Lu
Ona rodzi się w ciszy jeszcze niepewna przydeptuje
koniuszek skrzydła podnosi głowę uśmiech przenika
przez skórę włosy i paznokcie promienieje w lepkiej
wilgoci
Na nadgarstkach blizny po bransoletach zarosły nad
kostkami kilka srebrnych łańcuszków ślady wodorostów
między palcami pyłek pokrywa całe jej ciało we włosach
zielone listki
Pierwsze kroki stawia nieśmiało rozprostowuje secesyjne
wzory na skrzydłach delikatnymi ruchami tworzy
przepływ harmonijne unoszenie i opadanie zmęczona
układa się w kłębek zasypia
08.09.2016
/z cyklu o Lu/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się. Sugestywny obraz...
OdpowiedzUsuńDzięki... taki czas mam... budzenia ;)
Usuń