Księżyce – baloniki, koty i ja


Wiersze skłębiły się słowami bawią się koty turlają i rozwiązują
węzeł gordyjski przyglądam się zza firanki przyczajona jak
jeden z nich może nie dojrzą mnie cienie przemykające pomiędzy
sferą dnia i nocy może

Światła układają się we wzory pulsujące w ciemności czystą
istotnością nienazwaną magią każdej z chwil gdy smukły
kształt w pręgowanym deseniu przenika ciszę otwieram księgi
i wino czas zamykam w dłoniach

Są pętle pełne prawie bezdźwięcznych długich kroków odmierzających
obwód księżyca w holograficznej perspektywie kolejnych okrążeń
w zeszycie pomiędzy słowami futro wąs kawałek pazurka pamięć
płata mi figle wypuszczam więc

Baloniki wypełnione blaskiem



15.11.2016






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz