Bolisz mnie po czubki palców po koniuszki włosów kosmyki
zawinięte wokół nadgarstków po pępek i po kostki
w stopach po kości piszczelowe po żebro
Wypalasz się we mnie ogniem burym kopcącym dymem
snujesz po komorach zjawa umykająca przenikająca jutro
jutro cię wypędzę
Biorę siebie w dłonie koniuszkiem włosów jak pędzlem
maluję nowe kontury zamalowuję pejzaże pustynne śmieszna
w osiąganiu niemożności na tyle różnych sposobów
Kiedy dym opada na lustro ono pęka w kryształach
jest właśnie to
czego nie ma
28.01.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz