Może dom jest za rogiem domu Tuż za krawędzią gdzie
nieposiana trawa kiełkuje kamieniami a one są przecież
węgielne i niemy księżyc pisze wiersze bez słów w feerii gwiazd
oświetla ganek na którym kot
zwinął się w kłębek
Czy może jest tam piec w którym chleb piecze się niejako
sam a twoje ręce dokładają drew i w czajniku wrze woda prosto
ze studni smakowałam Opowiem ci ten smak domu
pomiędzy gankiem a kuchnią
rozgrywa się historia ona
On się odsuwa w cień idzie narąbać drzewa w kołysce
dziecko woła że czas nakarmić teraźniejszość zostawić
przeszłość nieodgadnionej przyszłości i pochylić
głowę schodząc do piwniczki po wino
07.10.2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz