Zbudowana z przecinków
W tym miejscu nie ma drzwi jest
przestrzeń nieograniczona słowami ubieram
na siebie kilka fraz i granatowy kapelusz pytam
ziarenka piasku o sens one milczą usypane
w mandale wzruszeń tysiące więcej
tysięcy
W cieple milczenia grzeję kości
zdania budujące ciało opowieści że oto istnieję
wysunięty pierwszy akapit czasem czapka
z daszkiem przysłaniająca oczy podniesione
kąciki ust w radości stwarzania kreślę frazę
za frazą
Chowam się za woalką znaczeń pareo
delikatne jak skrzydła jedwabników otula i pieści
przetwarza rozhisteryzowaną nastolatkę
w poetkę
24.06.2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lucyno :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
o! Dziękuję Aniu :D... :)
Usuń