Tyle razy

 Ile razy podchodzisz do lustra rozgarniasz włosy i mówisz jestem zamykasz
oczy usta i drzwi nikt nie przemknie nic ani promień ani słowo włos
potwierdzi byłeś i tylko szary kot szary koc szary dym z niejednego pieca
popiół na polanie jeszcze jest ciepło przyszła dziś mama dzik opowiedziała
historię a ty nic niczego nie widzisz nikogo nie poznajesz

Ile razy zmywasz z oczu smutek z ust uśmiech z ramion strzepujesz
ciężar odkładasz do szuflad wczoraj zbędny bagaż juto w słoiczkach
upychasz i jest dziś szeroko rozłożony przed tobą ciepły koc ogień
to jeszcze żar i przed tobą majestat wilczych łap ale ty nie słyszysz nic
żadnego dźwięku nie wyławiasz pośród wiatru

Ile razy bierzesz w dłonie krople krwi i zmywasz delikatnie zlizujesz nie
wiadomo czyja to krew przecież smakuje tak samo
prawie jak sól zebrana w zagłębieniu dłoni trochę szorstka i może
nakarmisz nią małe sarniątka one lubią i położysz głowę na mchu i zasłyszysz
zaczujesz zakrzykniesz będzie milczeć ziemia i gwiazdy 

Ile razy zawołasz


06.11.2021







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz