zwisają między palcami a ręce mam wysoko nad
niebem
Wołają szare czaple i wołają
Zbieram muł z dna rzeki
Przyniosę w koszu kamienie zbudujemy z nich dom okna
wychodzące na pola skoszone łany zasiane
krwią
Możemy jeszcze wrócić odwrócić
Co to za ptak tak skacze
Matka stoi w drzwiach tak samo jak wczoraj ojciec
poszedł na wieś szukać przeznaczenia jutro
pogrzeb
Nagle słyszę chrzęst kamieni zamykam w dłoniach
drzewa i ślady łez
Zatopiłam kilka wieczności
Zbieram muł ptak woła
15.11.2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz